Otuleni szczelnym kloszem troski i czułości przez rodziców- szczelna skorupka, która izoluje nas gdy jesteśmy mali przed skomplikowanym i złym światem dorosłych.
Przywieść, zawieść- żeby nic złego w autobusie się nie stało.
Załatwić i zrobić wszystko- żeby nie musiał się niczym martwić.
Podstawić pod nos, wyręczyć- żeby sobie nie zrobiło krzywdy.
Bo przecież gdy wychowa się dziecko w poczuciu psychicznego komfortu i bezpieczeństwa, jego rozwój emocjonalny na pewno nie zostanie niczym zakłócony i odbędzie się prawidłowo. A tu jednak wyrasta depresja, bezradność, zagubienie i słabość.
Starannie chronieni w dzieciństwie z dnia na dzień wkraczamy w świat dorosłych, z którym wcześniej nie mieliśmy żadnego kontaktu. W sekundzie spada na nas odpowiedzialność, obowiązki i problemy dorosłości.
Mądra osoba powiedziała mi kiedyś, że życie daje nam na plecy tylko tyle, ile jesteśmy w stanie udźwignąć. Ale być może jesteśmy zbyt słabi lub ułomni? Cały czas starannie chronieni jesteśmy zbyt krusi i rachityczni by udźwignąć bagaż doświadczeń jaki dało nam życie.
Nasza skorupka pęka, wnętrzności wypływają na brudny beton, by zmieszać się z całym brudem i syfem, który na nim jest.
________________________________________________________
BUŁECZKI MAŚLANE Z POMARAŃCZĄ:
-bułeczki maślane
-serek waniliowy
-cukier
-woda
-śmietana 30%
-pomarańcza
Do garnka z grubym dnem wlewamy 2 łyżki wody i 5 cukru. Gotujemy przez ok.10 minut na małym ogniu, gdy zacznie się gotować dodajemy łyżkę śmietany i gotujemy jeszcze przez 5 minut. Dodając obrane ze skórki pomarańcze (najlepiej miąższ też pozbawić skórki, taka by dostać się do włókien). Gdy owoc jest wyjątkowo kwaśny przed samym końcem posypać go cukrem lub miodem. Bułeczki posmarować serem, polać sosem i nałożyć pomarańcze.